18 sie 2011

Podróżnicze wspomnienie na dziś - Wyspa Świętego Stefana Czarnogóra

Postanowiłam, że skoro jestem Podróżniczką na obcasach to muszę podzielić się z wami nie tylko zawartością swojej szafy, ale także swoimi podróżniczymi wspomnieniami i doświadczeniami. To właśnie wyjątkowe rzeczy, które przytrafiają nam się w podróży sprawiają, że pewne miejsca są tak urokliwe.

Podróżniczym wspomnieniem dnia jest Wyspa Świętego Stefana w Czarnogórze!


Wyspa ta leżąca na Morzu Adriatyckim była kiedyś zwykłą rybacką osadą. Dziś jest to miejsce znane na całym świecie, głównie dlatego, że jest to niemalże hotelowa forteca! Przyjeżdżają tu najsławniejsze gwiazdy kina i muzyki m.in Madonna czy Julia Roberts. Zbliżenie się "zwykłego śmiertelnika" do wyspy graniczy z cudem. Wszędzie ochroniarze w białych polo, wysokie płoty i budki strażnicze.Trochę przypomina to Alcatraz... 


Ale kiedy już uda się prześliznąć na plażę w pobliżu wyspy ukazuje nam się widok niecodzienny. Otóż gdy większość plaż w Czarnogórze jest kamienista lub żwirowa, to wszystkie plaże z widokiem na wyspę są piaszczyste! Oczywiście wszystko na potrzeby celebrytek, którze będą miały ochotę przejść się po brzegu w butach od Jimmy Choo czy Christiana Louboutina ! Zarówno leżaki jak i parasole pilnie strzeżone i ustawiane każdego dnia z samego rana przez obsługę tego "resortu". 



Mnie wyjątkowo udało się na chwilę postawić stopę na tym świętym piasku... ale za chwilę zostałam uprzejmie przegoniona przez ochronę... warto było :D



A powiem wam, że piasek gładziutki - nawet nad Bałtykiem tak gładkiego nie widziałam - choć polskie plaże należą podobno do najpiękniejszych na świecie. Ale na moje pytanie uzyskałam bardzo wymowną odpowiedź... oto ona:


Na szczęście panowie mogą być pewni swojej posady- nigdy im śladów do grabienia nie zabraknie ;D


Gdyby nie takie przygody podróżowanie nie miałoby zupełnie żadnego sensu ;D 
Gorąco polecam wybrać się do Czarnogóry - piękne widoki, śródziemnomorska przyroda i życzliwi ludzie. A Wyspę Świętego Stefana najlepiej oglądać z łódki, którą można wypłynąć z portu w Budvie na północ od wyspy. Sternik podpływa pod same mury zabytkowych domów, które obecnie są albo wyjątkowo drogimi hotelami albo prywatnymi rezydencjami gwiazd.

A jeśli chodzi o strój to tym razem sportowo i wygodnie, żeby sobie nóg nie połamać na ręcznie układanych z wapieni chodnikach na wybrzeżu ;]




Foto: Margo & Serf

t-shirt: Tally Weijl
cardigan: Cache Cache
trousers: Reserved
shoes: Decathlon
bag: Deichmann
glasses: Quechua
earrings: Six
watch: Swatch

1 komentarz:

  1. Dziewczyno co Ty wypisujesz? Byłem tam. Wszędzie pełno Ruskich. Kupa na klatce schodowej w 4**** hotelu. Drożyzna. A porównywanie tych plaż z plażami bałtyckimi to świętokradztwo...50-75 Eur za wstęp na tę "plażę". Eh, gdyby ta woda u nas była o parę stopni cieplejsza...Miałem mieszane uczucia, miejsce przereklamowane.

    OdpowiedzUsuń