31 paź 2011

Halloweenaria - czyli Halloweenowe inspiracje kulinarne!

Halloween to święto wokół którego tworzy się bardzo mieszana atmosfera. Jedni przyjmują amerykańskie zwyczaje bez zastanowienia, inni stanowczo je potępiają. Ja jestem właściwie pośrodku. Podobają mi się to, ze Halloween to niewyczerpane źródło pomysłów na ciasta, słodycze i inne dania, a pomarańczowy i czarny świetnie wyglądają razem na stole ;) A poza tym udało mi się kupić uroczą biżuterię z motywem pająka w sieci ;) A horrorów nie lubię najbardziej ze wszystkich gatunków filmowych na świecie ;p i żadna moda tego nie zmieni;)









Halloweenowy nabytek ;) ze sklepu Clari's

30 paź 2011

Podróżnicze wspomnienie na dziś - Berat, Albania

Postanowiłam dzisiaj powspominać podróż do Albanii i jednego z najbardziej zadziwiających architektonicznie miast w tym kraju - Beratu. Od 2008 roku wpisany jest on na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO i rzeczywiście zasługuje na swój tytuł zabytku architektury. Przepiękne białe niskie domy, ułożone piętrowo jeden nad drugim, na zboczu tuż pod średniowieczną bizantyjską twierdzą przypominają typowe japońskie miasteczka. Berat, nazywany "miastem tysiąca okien", jest obowiązkowym celem wszystkich turystycznych wypraw do Albanii.




Niewiele jest w Beracie typowo turystycznych miejsc - poza Twierdzą, Meczetem i kilkoma sklepami z pamiątkami oraz jedną restauracją. Można za to poobserwować codzienne życie Albańczyków. Jednym z dziwniejszych zwyczajów jest wieszanie pluszowych misiów za szyję na nowo budowanych domach - nie wiem czy to jest symbol na wzór naszej gałęzi zatkniętej na szczycie budowanego domu? Czy też może jakaś sugestia odnośnie partii rządzącej? Nie udało mi się tego dowiedzieć ;p





Miasto położone jest nad rzeką Osum, a jej założycielami było starożytne plemię Ilirów. Później zdobywali je Rzymianie i Bułgarzy.  Obecnie zdobywa Berat coraz szersza rzeka turystów. 

29 paź 2011

Hotel Voyages Sails in the Desert - Australijski Outback!


Kto z nas nie marzy o podróży życia na Antypody? Tajemnicza, ogromna i gorąca Australia przyciąga w ostatnich latach jak magnes. Co ciekawe nie jest już ona traktowana jako kraj dla "rasowych podróżników", którzy z plecakami, w butach trekkingowych przemierzają dzikie lasy deszczowe czy pustynie. Dzisiaj Australia to mekka masowej turystyki, a bodaj najbardziej znaną atrakcją turystyczną Australii, a może i świata jest Ayers Rock!


W języku Aborygenów nazywana Uluru - święta góra, w której każda szczelina ma jakieś 
znaczenie dla wyznawców religii pierwotnych i totemistów. Tuż obok jednego z 10 Nowych Naturalnych Cudów Świata wybudowano 5-gwiazdkowy Hotel Voyages Sails in the Desert, należący do sieci hotelowej Voyages.


Wyjątkowa architektura Resortu Hotelowego, która rzeczywiście przypomina żagle rozpięte nad pustynią jest to widok niepowtarzalny i jedyny taki na świecie. W odległości 6 kilometrów od lotniska w miejscowości Ayers Rock znajduje się niezwykła osada zbudowana dla wygody tych, którzy wpadają na chwilę, aby zobaczyć Uluru. 



Dla posiadaczy zasobniejszych portfeli przygotowano 15 "Eko - namiotów" Longitude 131, które są przykładem najlepszych praktyk stosowanych we współczesnej ekoturystyce. Panele słoneczne do ogrzewania nocą, kiedy temperatura spada poniżej zera oraz kabiny prysznicowe dla lepszej oszczędności wody. Każdy z namiotów ma panoramiczne okna, przez które widać wschody i zachody słońca, będące najbardziej spektakularnym widowiskiem na Ziemi.



Strona internetowa Hotelu VOYAGES SAILS IN THE DESERT
Więcej o tym Resorcie przeczytacie w jesiennym numerze magazynu "Milesaway Travel" o luksusowych destynacjach i ekskluzywnych wyprawach! 
Polecam!

28 paź 2011

The Sea of Fertility - kreatywna moda!

 Odkrycie tego roku to z pewnością blog pewnej bardzo zdolnej dziewczyny z Chin - Nancy Zhang - jest miłośniczką mody i utalentowaną ilustratorką dla chińskiego magazynu ELLE. Jej interpretacja mody w postaci pełnych kolorów obrazów sprawia, że od razu mam ochotę coś narysować ;) 
Nancy prowadzi blog The Sea of Fertility , którego nazwa po polsku brzmi "Morze Płodności" oczywiście chodzi tutaj o płodność z jaką Nancy tworzy nowe obrazy i ilustracje ;) 
Gorąco polecam!


















27 paź 2011

Wino lubi towarzystwo!

Będę często powracać do tematu barmańsko - sommelierskiego, ponieważ ostatnio bardzo mnie on zajmuje;) Dziś kilka słów o tym z czym najlepiej degustować wino i w jaki sposób je podawać.

Wino nie lubi stać samo na stole - oo nie! Jeśli nie piejmy go do obiadu to koniecznie powinniśmy coś sobie zagryzać między sięganiem po kieliszek. Praktycznie do każdego rodzaju wina - czerwonego, białego czy musującego - pasują sery. Należy napić się łyk wina, a następnie zagryźć go kostką sera, może to być gouda, roquefort ( to ten z niebieską pleśnią) lub cheddar. Również zjedzenie orzecha włoskiego wydobywa z wina jego dodatkowe aromaty i tak zwaną głębię smaku ;)



Wino oczywiście można nalewać prosto z butelki, ale dużo lepiej smakuje ono kiedy przeleje się je wcześniej  (ok. 30 min przed podaniem) do karafki czyli dokona "dekantacji" wina. W karafce powierzchnia, na której wino styka się z powietrzem jest dużo większa, dzięki czemu wino to się natlenia i wydobywają się jego specyficzne zapachy oraz głęboki smak.



Każde wino ma również odpowiednią dla siebie temperaturę podania. Wino czerwone podajemy w temperaturze ok. 16-19 stopni Celsjusza tzw." pokojowej", wino białe powinno być lekko schłodzone, natomiast najbardziej wychłodzone powinno być wino musujące oraz szampan. Do chłodzenia służą "coolery" można sobie kupić taki mały do postawienia na stole, a na specjalne okazje przyda się taki na długiej stopie, w którym każdy może sobie obejrzeć wino, które będzie niedługo pił ;).



Na tegorocznego Sylwestra polecam gorąco wino musujące CAVA lub prawdziwego francuskiego Champana z Champanii o nazwie Nicollas Feuillate ( tylko szampany produkowane w tym regionie wolno tak nazywać). Oba są bardzo smaczne choć różni je cena ;p Cava to koszt ok. 50zł, a szampan 250zł ;p. Ale czego się nie robi, żeby hucznie rozpocząć Nowy Rok ;)

26 paź 2011

Do You want to be a Top Model ?

Już dziś wieczorem kolejny odcinek programu "Top Model  - zostań modelką". W szale rywalizacji obecnych kandydatek na polską top model postanowiłam się na chwilę zamyślić nad poprzednią edycją. Czy aby na pewno dziewczyna, która wygrała jest naszą ikoną - rozpoznawalną w całej Polsce twarzą kampanii reklamowych i sesji do magazynów o modzie? Moim zdaniem to nie Paulina Papierska wygrała ten konkurs, a prawdziwą top model została Ola Kuligowska. Od początku jej zdjęcia na sesjach wywoływały we mnie dreszcz zainteresowania i podziwu. Pełen profesjonalizm co zaowocowało kilkunastoma sesjami m.in. dla firmy Ochnik oraz zdjęciami dla zagranicznych magazynów modowych.









Czwartą, ale równie zwycięską pozycję zajęła Kasia Smolińska, która moim zdaniem robi dużo większą karierę niż Paulina. Kasia została twarzą marki DIVA z uroczą biżuterią dla młodzieży. Ostatnio widziałam ją nawet w sesji zdjęciowej do Glamour, gdzie prezentowała "school style" czyli jeansowe kurtki i trampki.








 Pytanie brzmi, która z poniższych "gwiazdeczek" zostanie kolejną polską top modelką i zaprzepaści swoje szanse na pracę w modzie na naprawdę fajnych warunkach? Podobno już Fashion TV opublikował materiał z pokazów mody na Fashion Week w Paryżu, a czujne oczy internautek wypatrzyły te oto trzy panny na pokazie - rzekomo to one dostaną się do finału... Czyżby cały program był ustawiony ?



A może każda z tych dziewczyn zasługuje na miano top model? No po sesji rozbieranej szczerze w to wątpię, a takie gadanie Joanny Krupy, że każda modelka musi się kiedyś rozebrać do naga to jest jawna kpina!