16 sie 2013

W malinowym chruśniaku..

                                                                  
                                                                    
                                                                     Bolesław Leśmian 


                                                            W malinowym chruśniaku




W malinowym chruśniaku, przed ciekawych wzrokiem 
Zapodziani po głowy, przez długie godziny 
Zrywaliśmy przybyłe tej nocy maliny. 
Palce miałaś na oślep skrwawione ich sokiem. 

Bąk złośnik huczał basem, jakby straszył kwiaty, 
Rdzawe guzy na słońcu wygrzewał liść chory, 
Złachmaniałych pajęczyn skrzyły się wisiory 
I szedł tyłem na grzbiecie jakiś żuk kosmaty. 

Duszno było od malin, któreś, szepcząc, rwała, 
A szept nasz tylko wówczas nacichał w ich woni, 
Gdym wargami wygarniał z podanej mi dłoni
Owoce, przepojone wonią twego ciała. 


I stały się maliny narzędziem pieszczoty 
Tej pierwszej, tej zdziwionej, która w całym niebie 
Nie zna innych upojeń, oprócz samej siebie, 
I chce się wciąż powtarzać dla własnej dziwoty. 

I nie wiem, jak się stało, w którym okamgnieniu, 
Żeś dotknęła mi wargą spoconego czoła, 
Porwałem twoje dłonie - oddałaś w skupieniu, 
A chruśniak malinowy trwał wciąż dookoła. 





Dziś postanowiłam uraczyć was odrobiną poezji, która przepięknie wiąże się z moim wczorajszym spacerem po prawdziwej polskiej wsi i całej misce zebranych malin i jeżyn. Do tego kwiecista sukienka i mój słodki piesiak - Erni ;). A dla tych, którzy zamiast czytać poezję wolą poezję śpiewaną polecam posłuchać wykonanie Marka Grechuty.









Stylizacja:

sukienka - Takko Fashion
buty - Tchibo
Torebka - New Look
Kolczyki - Sinsay

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz