1 sie 2012

Morze, którego nie ma!


Kto z was wie, co to za Morze, które może jest a może go nie ma ;)? Otóż jest na północy Europy takie miejsce, w którym odpływy wody są tak duże, że nagle statki osiadają na mieliźnie, a turyści obuci w kalosze wszelkich marek i kolorów wędrują bo grząskim bagnie w poszukiwaniu "małej piątki" czyli pięciu gatunków zwierząt żyjących w tym niezwykłym środowisku. Miejsce to nosi nazwę Morze Wattowe i znaleźć je można na północy Niemiec, tuż przy granicy z Holandią ;).




Swoją drogą ciekawe uczucie chodzić po morzu... A jeszcze ciekawiej kiedy można spotkać takie oto małe stworzenia, które może i zabawnie się poruszają na lądzie, ale są jednymi z najlepszych morskich pływaków ;). Foki szare znalazły swoje miejsce wypoczynku właśnie nad Morzem Wattowym, gdzie przy każdym odpływie wypoczywają na piaszczystych wysepkach. Ten maluch jest mieszkańcem Muzeum Morskiego.


Przypływy i odpływy występują mniej więcej co 12 godzin i mogą mieć wysokość do 3,5 m co w praktyce oznacza, że Morze Wattowe cofa się o kilkanaście do kilkudziesięciu kilometrów! Jest to morze płytkie, a te 3,5 m to potężna masa wody. 



 Co ciekawe wzdłuż wybrzeża Morza Wattowego znajduje się pas wysepek, które na całe szczęście nie doświadczają odpływów i przypływów, więc stanowią łakomy kąsek dla turystów, którzy naprawdę pragną założyć strój kąpielowy i się poopalać...




Główny podróżnik okopał się w piachu i zażywa kąpieli słonecznej ;p.



A poza Morzem Wattowym na północy Niemiec są jeszcze trzech rzeczy nie brakuje, są to - wiatraki...


 owce...


 no i kolorowe krowy ;p.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz