Kto z nas nie marzy o afrykańskim safari, podczas którego możemy poczuć dziką atmosferę tego kontynentu? Czy nie byłoby wspaniale zobaczyć z bliska stada zebr i antylop, dotknąć trąby afrykańskiego słonia czy zadrżeć ze strachu na widok lwa wdrapującego się na maskę jeepa?
O naszych potrzebach już pomyśleli specjaliści i stworzyli najbardziej elegancki hotel w dziczy, jaki do tej pory widziałam! Hotel Bilia Lodge Kempinski to kwintesencja dobrego smaku, stylu i przepychu. A wszystko to w centralnej części Parku Narodowego Serengeti w Tanzanii!
Można pojechać tam w dowolnym okresie roku, byle nie od kwietnia do maja, kiedy padają tam ulewne deszcze i nici byłyby z zewnętrznego basenu ;p Hotel dysponuje 74 pokojami i apartamentami. Jeden z nich jest tzw. "apartamentem prezydenckim" więc jak ktoś nie ma co robić z pieniędzmi zachęcam ;p Poza tym w hotelu jest centrum biznesowe ( w centrum sawanny ;D), centrum fitness, spa, biblioteka i dwa baseny - zewnętrzny i wewnętrzny. Można oczywiście w hotelu zorganizować ślub i wesele, ale ceny z pewnością różnią się od polskich. :p Można skorzystać również z piwniczki z winami czyli z tego co mnie najbardziej w hotelach interesuje.
Hotel należy do A - List czyli listy najlepszych hoteli - Nagrody Luxury Travel Magazine. Figuruje również w tzw. KIWI COLLECTION czyli liście hoteli "Dla ludzi, którzy przejmują się tym gdzie nocują" - "Hotels for people who care where they stay".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz